wtorek, 30 listopada 2010

śnieg, po którym nikt nie chodził :)



Mało jest amatorów śniegu. To już drugi dzień a ścieżki wciąż nieprzetarte :) I super, tyle pracy przede mną :) Niestety nie udało mi się odnaleźć wczoraj zgubionej piłki. Chyba śnieg za dobrze ją schował. Poczekamy na odwilż :) Oby nie za szybko.

poniedziałek, 29 listopada 2010

po uszy w śniegu


Cały świat schował się pod śniegiem. Próbowałam go znaleźć. Jutro ponowię próbę :) A z nieba spadają światełka :)



niedziela, 28 listopada 2010

Ta zima to na serio :)



Nieważne dokąd, ważne, że śnieg i mróz i skrzypi :) Pole pełne sarnich śladów, pycha ! Konie z Dziwiszowa były mną zaciekawione, troszkę nawet za bardzo ;) W słońcu lśni śnieg i ja i moje lodowe wąsy :)










sobota, 27 listopada 2010

Jeszcze więcej zimy :)

Rok temu śnieg był moim rehabilitantem. W tym roku śnieg jest moim partnerem zabaw :) Nie mogę się nim nasycić, dobrze, że to dopiero początek ! Mamy tu taką łąkę, na której zawsze jest więcej śniegu, niż gdziekolwiek :) No i wreszcie widać sarny .








zimaaa !



Warto było dziś wstać :) jest znów ! Ukochany śnieg :) i poranny spacer nad rzekę pełen szaleństw. Pani poszła do pracy a ja już obmyślam nowe figury dośnieżne :)




czwartek, 25 listopada 2010

W poszukiwaniu polnego śniegu



Występowanie śniegu stwierdzam jest różne ale jest. Smak nie zmienił się od poprzedniej zimy. Tylko ilość mnie nie zachwyca. Czekam na więcej !