niedziela, 31 lipca 2011

fifty-fifty z Zulikiem

Okres wielkanocny to 50 dni radości. Wg Kabały istnieje 50 Bram Mądrości lub Zrozumienia. USA składa się z 50 stanów. 50 lat temu do Polski przypłynęły z Wielkiej Brytanii pierwsze lokomotywy elektryczne z serii EU06. 50 to liczna atomowa cyny. Cynę przemilczymy :) 50 lat małżeństwa to złote gody. W roku 50 Rzymianie nauczyli się używać mydła - od Galów oraz zbudowali drewniany most przez Tamizę w Londynie a cesarz rzymski Klaudiusz zaadoptował Nerona. Około roku 50 Pedanios Dioskurydes zaczął opisywać lecznicze właściwości roślin w 5 tomach De Materia Medica. Główne wątki serii komiksowej Asterix rozgrywają się w galijskiej wiosce Armorika w 50 r p.n.e. 50 to piąta magiczna liczba fizyki jądrowej a dla mnie 50 dni to wciąż za mało, żeby pokazać światu moje skarby. Będę sobie jeszcze Gumbasikiem, zwłaszcza, że mój osobisty kot Zulus doskonale sprawdza się jako towarzysz lenistwa ciążowego. Nos w nos leżymy słuchając deszczu co na szybach gra usypianki. Nasza wielkanoc potrwa dłużej.

sobota, 30 lipca 2011

Gdybym była Łasicą górską

to już bym urodziła. Ciąża u Łasic górskich trwa maksymalnie 49 dni. Gdybym była Lisem polarnym albo pospolitym to pewnie też już bym swoje dzieciątki przytuliła. A kto by pomyślał, że jestem w ciąży jak leżę na brzuchu? Za to jak się przewrócę na plecy....! A Budda Siakjamun potrzebował 49 dni pod drzewem Bodhi, żeby medytować. W ten sposób narodził się Buddyzm. A u nas pada i jest sennie i dobrze, bo sen jest potrzebny :)

piątek, 29 lipca 2011

48 oznacza...

.. liczbę atomową pierwiastka Kadm, odkrytego w 1817 roku. Kadm jest bardzo toksyczny, uszkadza nerki, powoduje anemię, choroby kości, może zmieniać funkcję i strukturę łożyska zaburzając rozwój płodu. My od Kadmu z daleka ! Stosowany jest w fizyce jądrowej, energetyce, metalurgii, sztuce i medycynie. W zapisie dwójkowym 48 to 110000, rzymskim XLVIII. Po naszym niebie krąży planetoida 48 Doris, która potrzebuje aż 5 lat i 175 dni, żeby okrążyć Słońce. 48 to liczba gwiazdozbiorów opisanych ok. roku 140 przez Ptolemeusza w dziele Almagest. 48 stanem USA jest Arizona - O tom, že Arizona je pravých mužů zóna, nepochybuje žádný český filmový fanoušek ! W roku 48 p.n.e Kleopatra zawinęła się w dywan i ... zdobyła serce Cezara.
A my w 48 dniu życia krewetek poszłyśmy nad rzekę po kołysankę dla dzieci, Bóbr zaszumiał o rybach pod mostem, kaczkach i o tym co z gór niesie. Dzieciom się podobało, podsłuchany świat brzuszka był spokojny, nikt nie marudził. Dzieci śpią spokojnie. A post dedykujemy Anecie D. z dzielnicy C., która lubi do nas zaglądać :)

czwartek, 28 lipca 2011

Genotyp pasji na USG - Lecznica OSTOJA

47 dzień badań obrazkowych. Krewetki otwierają
pyszczki, machają łapkami, wiercą się i kręcą pięknie ożebrowane i z mocnymi kręgosłupami! Kręgosłupa czas to chwila na zaszczepianie pasji ! WYCIECZKOWEJ! Wypieszczona przez pana doktora z lecznicy Ostoja, w którym jestem lekko zadurzona ;) pojechałam z moim Pyniutkiem i Anią na wycieczkę. Do Wojanowa, do pałacu z plastiku. Pałac pałacem, najważniejszy był piękny park, stare drzewa, stawek z nenufarami i rzeka, specjalnie dla Pirata. Kąpiel w Bobrze była nagrodą za bycie dobrym psem. Dzieciom się chyba podobało, bo nie marudziły. Dziękuję za piękne popołudnie ! relacja filmowa na blogu hodowli z Domu Polanki.
No i sto lat , sto lat .... na na na na na na ;) Cwaniak wojskowy baczność ! Cwaniak wojskowy spocznij i żyj szczęśliwie ;)

środa, 27 lipca 2011

46; dla wielbicieli Gumbasika



Mój brzuch robi się wielki jak świat. Świat w moim brzuchu rośnie. Trwa to dłużej niż kiedyś, kiedyś... z siedem razy dłużej albo i dłużej. Temperatura uczuć i ciała w normie. Jeszcze ten świat chwilę ponoszę ze sobą, zanim poznacie jaki jest piękny :)

wtorek, 26 lipca 2011

45:19,30:11,90:37,70

45 dzień, zleciało, już bliżej niż dalej :) Jeszcze mam dość sił, żeby dojść do lecznicy Ostoja i cierpliwości, żeby dać się zbadać i wygłaskać. Zdrowie dopisuje mi i maluszkom. Waga, progesteron i temperatura prawidłowe. W polach zaczęły się już żniwa, w tym roku nie będę się im przyglądać, na pewno mimo to będą przebiegać prawidłowo ;);) Jak widać pewien koń to olewa ! Kopytne bywają dziwne, ciekawe jak się miewa Wojtuś... w tyle miejsc pójdę dopiero w październiku. Nie narzekam, jest mi dobrze, nie głoduję jak dzieci w Somalii, nie walczę o dobry nastrój i nie przegrywam jak Amy Winehouse, kocham świat z jego niedoskonałościami, zwłaszcza teraz, kiedy krewetki muszą czuć, że na zewnątrz jest równie bezpiecznie jak wewnątrz. Pani mi pomaga, rozmawia z nimi i głaszcze. Ciekawe co one na to? Rosną, rosną, nasłuchują, rozwijają się, dużo jedzą i piją... A z badania wracałam luksusową limuzyną, ja to mam życie. Czy ktoś zauważył, że ślina ścieka mi z języka ? albo to, że okolica jest interesująca? Oprócz brzucha jest jeszcze tyle do oglądania ;););)

poniedziałek, 25 lipca 2011

44:19,20

Moje krewetki mają już uszy, bijące serca, rozdzielone palce,
pojawiły się pazury, widać już kręgosłupy, za chwilkę skostnieją i wyrośnie sierść. Ruszają się, wiercą, machają łapkami, tylko nie widać tego, bo schowałam je pod sercem. Ciężko mi z nimi ale nie tracę radości życia. Jeszcze mam siły na bieganie, na krótki dystans :) Ważę jponad 19 kg, czyli masa ciała wzrosła u mnie o jakieś 16 %, to dużo... ! Brzuch mam wielki, szokująco duży dla niektórych... Macrobrachium rosenbergii, to są moje krewetki:) Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik i pokażę moje panny i kawalerów. A pewna moja pani już się zastanawia, czy świat im się spodoba, czy znajdą swoje koty i... takie tam niegłupoty :) Ach i rozpieszcza mnie miskami pyszności, bo miewam humory kulinarne :) Moje krewetki rosną, trzymajcie kciuki !