piątek, 28 lutego 2014

Gajusz, Stary Makary i ich kozy oraz Pluszcz




Dzisiaj wreszcie udało nam się połączyć bliskie spotkanie z sarnami i Kanię gotową do pracy. 
Sarny chyba lekko ospałe wiosenną pogodą pozwoliły podejść do siebie bardzo blisko. Już wiadomo, że mieszkają po sąsiedzku dwa koziołki. 
Gajusz co wystawia język i Stary Makary, koziołek z bliznami oraz siedem lub osiem uroczych sarnich piękności z fartuszkami, czyli kóz. Gajusz to szóstak, Stary Makary podobnie. Parostki mają w scypule, ochronnej warstwie z ukrwionej i unerwionej skóry porośniętej delikatną sierścią. Scypuła dostarcza wapnia, gdy przestaje rosnąć parostki twardnieją, kończy się dopływ krwi do scypuły, która obumiera. Poprzednie parostki panowie koziołkowie zrzucili w październiku albo w listopadzie, na ten rok przygotowali sobie takie oto jak widać. 
Elżbieta, kryptonim na specjalne okazje, została poproszona o niepłoszenie modeli. Posłusznie pilnowała siebie samej na ścieżce, węszyła, że Kania ma dobry dzień, wyglądała, czy aby na pewno nie oddala się za daleko :) Rudelek zaszył się w chaszczach, odpoczywał po pozowaniu. 
Przyszła kolej na Pluszcza zwyczajnego, spacerował sobie w podskokach i podlotach na rzecznych kamieniach. W Polsce to nieliczny ptak lęgowy, występuje głównie w Sudetach i Karpatach. Lubi rzeki o naturalnych brzegach, Bóbr mu odpowiada. To jedyny ptak śpiewający, który potrafi nurkować i pływać, spaceruje po dnie potoków nawet pod prąd. 
Nurkuje na ok. 30 sekund do głębokości 1,5 metra, pomagają mu w tym ciężkie kości, waży do 70 gram. 
Jest smakoszem chruścików, drobnych skorupiaków, małych ryb i mięczaków. Małe pluszcze potrafią nurkować od momentu opierzenia, często korzystają z tej umiejętności ze strachu. 
Pluszcz jest bardzo energicznym i wesołym ptaszkiem, przyjemnie jest go obserwować jak żeruje i wpatruje się w wodę. Z wyglądu niepozorny, chociaż przyciąga uwagę białym podgardlem i skocznym zachowaniem. 
Pluszcz odleciał w górę rzeki. Sarny wróciły, tym razem Stary Makary pokazał co ma na głowie. Oba koziołki są w bardzo dobrej kondycji, kozom tez ta zima nie odebrała uroku. Cały rudel tłuściutki i zdrowy. Elżbieta była wyjątkowo grzeczna, w nagrodę dostała długi spacer i nie tylko.



 

środa, 26 lutego 2014

Jagniątków-Petrova bouda, leśne opowieści w poszukiwaniu zimy




Rozpoczynamy przygotowania do olimpiady w Krakowie w 2022, trening wytrzymałościowy i siłowy, 
czyli biedni zawsze mają pod górkę, albo górale ;) Dyscypliny jeszcze nie wybraliśmy, bo co by tu pasowało do trójki mieszanej z czwórką psów bez sternika ? 
Nie był to taki sobie zwykły spacer, był to spacer z wątkami edukacyjnymi. Poziom wiedzy wzrasta, kiedy po lesie błądzi się z leśnikiem, wzrasta najbardziej, kiedy trafi się na dobry temat. W teorii hodowaliśmy las na przykładzie wzorowym, KPN i restytucja jodły i buka. 
Nie wystarczy zrobić dołek i umieścić w nim sadzonkę, to nie na tym polega, żeby wiatr zawiał nasionko i pozostawił je woli natury. Hodowla musi być oparta na planie a plan wynikać z wiedz i doświadczenia. 
W szkółkach rośnie młodzież, jak dorośnie to ogrodzenie zniknie i wtedy biocenoza wraz z biotopem, czyli ekosystem przejmie rolę. Kogo za młodu nie zgryzą, nie zdepczą, nie połamią, ten ma szanse wystrzelić prosto do nieba. Jodła ma na to mnóstwo czasu, jakieś 400 lat ? 
Średnio. Grodzenia, osłony, preparaty, nawozy, o las trzeba dbać. Co to różnica, czy hoduje się roślinę, czy zwierzę ? 
Wiadomo, taki buk nie pomerda ogonem na widok opiekuna, bycie pasterzem lasu to stoicka pasja, efekt, ten dojrzały, ujrzą następne pokolenia. Tak się miło nam poznawało tajniki leśnictwa aż dotarliśmy do śniegu. Jaremka zabrała się za konsumpcję. 
Ignis i Pąpiru plaża. Basia, Boguś i Gabra penetrowali las, bo jelenie chodzą, chodzą licznie. Dziki podobnie. To wszystko działo się w Jagniątkowie, dzielnicy Jeleniej Góry, w której sarny są na przelotach :) 
Regiel górny w bieli, trudno tą biel nazwać śniegiem, to raczej skorupa, w którą trudno wbić palec. Do samej góry, do samego końca Petrowki nie udało się znaleźć budulca na bałwana. Na dodatek kap kap kapie ze świerków, w dzień odwilż, nocą mróz i wszystko zlodowaciałe. 
Wszystko tylko nie widoki. Kozie Grzbiety, to jest cel na wiosnę. Pod spaloną Petrovou boudou Pąpiru zamarzyła o zdjęciu i doznała kontuzji. To potwierdza teorię, że trzeba mieć odwagę, żeby marzyć! 
Nam się marzy kolejny taki wspólny wypad. Z noclegiem ale nie na linoleum :) Śnieg jednak istnieje, zima nie jest postacią z bajki, ufff :)

piątek, 21 lutego 2014

Figo, Figo, Figaro




Figo, Figo, Figaro, bez niego żadna panna w Sewilli nie wyjdzie za mąż. 
Otóż i on, burgrabia zamku, natura introwertyczna a jednak przyjacielska. 
Emanuel, zaginione dziecko, w dziesiątym pokoleniu wstecz czysty pinczer, szczurołap. 
Geny nie oszukują, wygląd może jedynie zmylić. 
No może Jaremka to nie Zuzanna, ale z Zuzanny ma wiele, odrzuca hrabiów, woli służących. A może cyrulików?   
Kto o zdrowych zmysłach zapałał sympatią do cyrulika ? 
Figo Figaro w nosie ma pochodzenie, geny, wszystko ma w nosie po badaniu, dopiero po jakimś czasie w nosie przeszło w zabawę, Figo, Figaro zapomniał, przypomniał sobie, że to on gra solówki w duecie. 
Duet na Carnegie Hall, fantastyczna zabawa, oklaski! 

Figo, Figo, Figaro, kuzynie Luís Filipe Madeira Caeiro Figo, kto zna, ten wie, że to ktoś, taki ktoś, że Najlepszy Piłkarz Świata. A nasz Figo, Figaro jest najlepszym kumplem do zabaw, jaka za to czeka go nagroda? Jaremkowa sympatia. Innych Figo nie zna, nie lubi …