kąpiele błotne, Góra Szybowcowa i widoki dla Wrocławianina
Kto się tak pięknie potrafi uwalić w 
błotku jak nie mieszanka boksera i jamnika, czyli ja ! Tak, wreszcie leśna baba odgadła moje pochodzeni
e, jest jak widać niemieckie, co
 pewnie ucieszy jednego z moich lekarzy... ;) Najpier
w się wykąpałam i wysuszyłam  - jak każdy chart -  w biegu, żeby zaraz potem zażyć kąpieli błotnych z użyciem glinki dziwiszowskiej, tłustej i bogatej w minerały.  Z dodatkowym 
kilogramem błota na sobie zdobyłam po raz kolejny Górę Szybowcową. Najpiękniej dziś było widać Ruda
wy Jeremickie, Karkonosze
 się schowały, bo wstydzą s
ię śniegu? Komu w 
życiu za płasko niech sobie podziwia :) Dobra wiadomość dla fanów 
zupy szczawiow
ej - szczaw już wyłazi. Czego nie widać, bo fotografa wbiło w ziemię, bawiłam się dziś z beaglem... starszy, miły pan beagle... aż trudno w to uwierzyć, no ale może beagle wolą jamniki i boksery a nie cardigany ? 

 
 
 
          
      
 
  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję