Znalezione na śniegu

Przyszła zapowiadana odwilż. Kap, kap, kap.  Śnieg zrobił się ciężki i twardy, łapki się zapadały głęboko. Ślady wyraźne. W świecie gąsienic poruszenie, maluchy powyłaziły 
na śnieg, jakby czuły wiosnę. Zmykać
 motylki do spania! Jeszcze ni
e czas ! Niecierpliwe, czy to barczatki, czy napójki, nedźwiedziówki... a może to inne ćmy jakieś poplątane, zupełnie 
niespodziewane w
 środku lutej zimy. A może taki mają zwyczaj, że sobie
 zimą wędrują po 
śniegu? Pewnie się dowiedziały, że Miłosz się urodził i ruszyły witać chłopca. Nie tylko motylki z
wiewne dziś na towarzyszyły w wędrówce. Pokazały się sarny. Całkiem blisko i zupełnie bez strachu. Jaremka się im przyglądała. Najpier
w były trzy a ze zmierzchem wyszło jeszcze 
kilkanaście innych. Na śniegu zostawiły kłaczek sierści. Ciężko się dziś brnęło, zapadało, mokro, twardo, mimo to pięknie. Wszak to dzień urodzin Miłosza R. i rocznica poświęcenia klasztoru Dominikanów w Tarnobrzegu (1677 r.)  ! ;) I Światowy Dzień Kota, już wiadomo, czym się Miłosz zajmie, jak tylko wyjdzie z pieluch :) Aniu, Remiku, gratulacje ! A i Microsoft wydał system operacyjny Windows 2000...
 
 
 
          
      
 
  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję