w chwilach, kiedy leżenie jest nie do zniesienia z pomocą przychodzi pan Panda ! Bez słowa sprzeciwu pozwala się gryźć i oblizywać :) Mój nowy kolega ! stracił już kawałek nosa ale wciąż jest niezwykle atrakcyjny ... tak jak patyk przywieziony z lasu ...
pan Panda będzie jeszcze fruwał po wyzdrowieniu na podwórku, a może jeszcze gdzie indziej :)
OdpowiedzUsuń