Marzec, Dzień dwóch
chromosomów X.
Oraz dziadkowie.
Niespiesznie, wypatrując tropów jeleni. MajLo
rozkoszowała się resztkami śniegu.
U stóp Śnieżnych Kotłów, które wciąż w
pięknej zimowej szacie, rozświetlone słońcem, olśniewały.
Dom ślimaka
arktycznego, ponoć gdzieś tam jest, zimą śpi, zupełnie jak niedźwiedź i jeż
zapada w sen zimowy.
Ślimak arktyczny i
Zimoziół północny to relikty glacjalne, oba relikty są pozostałością okresu
lodowcowego, oba przywędrowały do Kotłów razem z lodowcem.
Maleńkie, bardzo
cenne, pod śniegiem i lodem, wysoko.
Wiosna im jeszcze nie grozi. Tymczasem
lasy dolne to już trochę wiosnę czują, kapie, spływa, naparstnice się budzą…
Pachnie ścinką,
świeżym drewnem, w tym roku drwale przerywają las Jagniątkowski w okolicach
skalnych baszt.
Niemieckie maszyny w niedzielę odpoczywały.
Dziadek wszystko
obejrzał, maszyny, znaki brakarskie… babcia skupiła się na przyrodzie
nieożywionej, granitowej. Drewno pomierzone, poukładane, baszty zimę przetrwały
bez większych ubytków ;)
Marzec pięknie
się wystroił… wyperfumował… rozświetlił. Taki miał niedzielny dobry nastrój,
potem zmienił zdanie. Śniegiem, deszczem, przymrozkiem obdarowywał przez
kolejne dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję