Maj nam zleciał
błyskawicznie, mgnieniem oka skupionego na Jaremczynie, Horbosiach i innych
sprawach, o których mądrzejsi mówią, żeby nie myśleć.
Na samym końcu maja ogon
Witolda wymagał wymycia, Gabra została przejrzana od środka a wieś kaczawska
raczyła słońcem i smakołykami. Stajnia pełna jaskółczego szczebiotu,
coś tam
się wykluło pięknego ale jeszcze nie widać, pliszki, pleszki, rozśpiewane
ptasie życie z mozołem karmienia, wiosna dojrzewa. Lato przyniesie piękną
niespodziankę, nowe życia, wyczekane. Obecnie grubnięcie i senność, wyciszenie
niezwykłe dla szalonej istotki.
Nosi w sobie tajemnicę. Maj 2015 roku z wielu
powodów będzie niezapomniany, począwszy od Quilka i jego sukcesów, przez
toster, debiuty pielęgnacyjne aż po bijące na USG serduszka w 3 centymetrowych,
zupełnie nowych, pierwszych Często Zmorkach.
Po wyjątkowym maju, czas na
jeszcze bardziej ekscytujący czerwiec, który zaczął się od Przykrzaków, pastw i
Kochlika. Co to będzie, czasu nie ma, zawsze jest, nigdy jest, tu i teraz
idealnie wręcz. Jaremka wysiadywała cebulę, obok fasola wysiana, plonów się
spodziewamy na wielu frontach. Zalesie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję