W naszym świecie sporo nowości, nowi członkowie stada,
jedna ogromna strata… Jaremka gdzieś tam w świecie doczekała się kolejnych
wnucząt a tuż pod nosem wychowywała małe foksie dzieci,
jako weekendowa ciotka
wredotka, uczyła je miasta i ignorowania jej warczenia. Odebrała też pewnego
czeskiego młodzieńca, który nigdy nie był mały. Ten zapewne zadebiutuje i na
blogu.
Wczoraj na przykład kibicowała Quilanowi i Gabrze na Międzynarodowej
Wystawie Psów w Pradze, w nagrodę za wszystkich cierpliwość była kąpiel w
Kamiennej.
Szeroki i wąski świat poznawała z nami PLISZKA Często Zmory, córka
Gabruszki, najukochańsze na świecie szczenię tego dnia ;) Jak widać stado nasze
wesołe jest i lubi wspólne zabawy, Pliszka od wczoraj zwana Pekari oszalała w
Karkonoszach, zapewne ze szczęścia.
Każdy czuje się szczęśliwy w takim towarzystwie
a woda Kamiennej to uczucie wzmaga :). Pozdrawiamy Gosię i Korę a Magdzie i Marysi
dziękujemy, wiadomo za co! Marysi to chyba bardziej, że przeżyliśmy wszyscy ;)
Zdaje się, że i czas można znaleźć, mimo, że niektórzy są pewni, że czasu nie
ma. Jeśli jednak jest to potrafi się zatrzymać nad Kamienną. PS Gabra Pliszki nie zjadła :)
fajnie, że powróciłyście do blogowania.
OdpowiedzUsuńIle psiątek urodziła Gabra?
Kto odszedł?
Bardzo nam przykro z tego powodu...
Gośka z Korą
P.S.Wczoraj byliśmy w trójkę w Samotni. Cudnosci. A jaki spokój, tylko nieliczni turyści. I ten niesamowity upał, w słońcu ponad 20