Zielono i wiosna już się całkiem rozpanoszyła. Krótki spacer gonitwy za zapachem i sarnami. W taką duchotę przed burzą, która nie przyszła... U podnóża Rudaw Jeremickich do twarzy mi w zieleni. A po spacerze wizyta u weterynarza, tymczasem jako obstawa Zulusa, któremu wygolono brzuch, zbadano wnętrze i wyczyszczono uszy. U doktora Michała było miło, ważę prawie 16 kilogramów !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję