Zima oskarżana o
lenistwo, być może ma ku temu powody, że w pewne miejsca się nie angażuje, zima
oskarżana o nieobecność, zrobiła wyjątek.
Sypnęła śniegiem i powiała, ostrzegła
nas, że na Petrovkę to jednak nie tym razem, ten cel nie dla śpioszków, zwłaszcza
zimą.
To takie wyjątkowe chwile, kiedy woła się naprzód, naprzód a Jaremka
odmawia, bo gdzieś z tyłu reszta stada, co w las pomknęła, pastuszek lubi mieć
wszystkich na oku. Boguś zaliczył „na barana” bo mu Gabra dokuczała tak, że aż
aż.
Poza tym Boguś lubi czasem popatrzeć na świat z innej perspektywy, mości
się na ramionach fachowo. Gabra za to utonęła w śniegu, tropiła bez ograniczeń,
znikała i pojawiała się, jak to ona, Gabra, ta, co nie zna ograniczeń.
Nagle
zaczęło sypać śniegiem, sytuacja dość nowa, bo ostatnio nie sypało, zrobiło się
pięknie, świątecznie, tylko droga męcząca, zwłaszcza dla Jaremki, co raz patyk
gonię, raz nie nie nie, nie idę, czekam,
gdzie reszta. Potem to już przyszła taka zima, że aż strach, śnieg, wiatr,
zatarło się, co przed nami, wspaniale, bo akurat droga nam była znana.
Co czuli
wędrowcy dawniejsi, przemierzający karkonoskie lasy zimą, pewnie nie było im
tak wesoło jak nam, bo nam smutno nie było.
Tym razem może to wygląda mrocznie, strasznie ale
… to tylko zima, delikatna mgła i nastrój. Źli w taką pogodę na pewno są
daleko. Jagniątków. Nawet nie wie, że wkrótce wrócimy. Zima niech sobie
leniuszkuje, niech się trzyma, bo bardzo nam na tym zależy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję