wtorek, 5 stycznia 2016

Świąteczna Góra Gapy




Niedaleczna, świąteczna Góra Gapy, zwykle omijana, bo nie po drodze nad rzekę, 
nie po drodze gdziekolwiek. Wspaniałe odkrycie z widokami i schodkami wykutymi aż na samą górę. 
Niemieckie rozwiązania, które przetrwały to i owo. Kiedyś słynny punkt widokowy, wycieczkowy, dzisiaj kto wie, ostatnio na nowo odkryta dzięki leśnikom, wyłoniła się z gęstego lasu bukowego 
i prezentuje swoje geologiczne kształty, widoczne już z daleka i atrakcyjne, że aż nie sposób się było oprzeć. Pierwsze Jaremkowe podejście na przełaj, strome, śliskie i po liściach, takie, jak lubimy. 
Potem zaparło nam dech. Na Wieżycy krótka chwila to stanowczo za mało, żeby nasycić oczy panoramą. Góra Kapturowa,  Kappen Berg  (470 m n.p.m.) patrzy śmiało w stronę góry Siodło, 
są jak bliźnięta po obu stronach Bobru. Trafiłyśmy na Koniec Świata i wcale nie było strasznie, przyprószona śniegiem ścieżka, cisza, spokój i całe wzgórze do naszej dyspozycji.   
Park Krajobrazowy Doliny Bobru pełen jest miejsc niezwykłych i to w zasięgu krótkiego dość spaceru, całkiem pieszo od samego domu. 
Granitognjesy, granity rumburskie z andaluzytem i sylimanitem, porozrzucane, pochowane, bramy, wieżyce, zamczyska, gdzieś wśród skał i drzew znajdują się pozostałości średniowiecznego zamczyska, do odnalezienia wiosną. 
Na deser las karmelowy, dziko spadający i stromo, skaliście aż do samego Bobru. Rozbarwiony zimowym słonkiem, szeleszczący sarnami i śpiewający dzięciołami i sójkami, czasem pokrzyknął coś kruk a czasem myszołów pozawodził… 
Po takim spacerze nie jest już groźny świąteczny stół  :) Po takim wędrowaniu leśnym rośnie apetyt na więcej, dlatego poszłyśmy tam dwa razy :)

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję