Wielisławno w
sukience koronek galowych,
muzyki nie słychać
a organy wystrojone,
Rdzawo prześwitujesz,
soczyście w stu odcieniach gorących wśród stu zimna kolorów.
Palety ochrowej
mistrzyni i formy pionów strzelistych, tropikalnym kontrastem żywym wyostrzasz
piękno.
Wzrok porażony,
piętno bez skazy, gasić je i koić w lesie,
co zacichł białym puchem i zastygł w
chwili niepowtarzalnych układów przestrzennych,
ulotnych zaśnieżeń w nikłym
świetle bezsłońca.
Tylko raz tu tak było
i żal każdego mrugnięcia i szczęście,
że się w tym obrazie maleńki skrawek
świata spotkało i niczego więcej nie było trzeba.
Za cud prosty zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję