Moje krewetki mają już uszy, bijące serca, rozdzielone palce,
pojawiły się pazury, widać już kręgosłupy, za chwilkę skostnieją i wyrośnie sierść. Ruszają się, wiercą, machają łapkami, tylko nie widać tego, bo schowałam je pod sercem. Ciężko mi z nimi ale nie tracę radości życia. Jeszcze mam siły na bieganie, na krótki dystans :) Ważę już ponad 19 kg, czyli masa ciała wzrosła u mnie o jakieś 16 %, to dużo... ! Brzuch mam wielki, szokująco duży dla niektórych... Macrobrachium rosenbergii, to są moje krewetki:) Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik i pokażę moje panny i kawalerów. A pewna moja pani już się zastanawia, czy świat im się spodoba, czy znajdą swoje koty i... takie tam niegłupoty :) Ach i rozpieszcza mnie miskami pyszności, bo miewam humory kulinarne :) Moje krewetki rosną, trzymajcie kciuki !
Misia wygląda bardzo dobrze. No i jak zawsze uśmiechnięta i radosna.
OdpowiedzUsuńKrewetki :-))) fajne określenie :-)))
OdpowiedzUsuń