Weekend w Republice Kofoli

Jest tylko jeden taki raj, kraj, gdzie rodz
i się Kofola, pivo Svijany i čokoláda Studen
tská pečet' i gdzie podają najsmaczniejszy s
mažák a psy mogą wejść tu i ówdzie, gdzie w naszym wesołym kraju wejść nie mogą. Jest taki piękny kraj za górką, w którym w brzuszku noszę miminka, jak każda fenka i gdzie starsze panie mówią, że jestem úžasná. W
tym kraju narodziła się Dášeňka i
koty pana Hrabala, przyszło też na świat mnóstwo pięknych cardiganów z hodowli Lucky Veles i uśmiechniętych Vendulek, Mirków, Milanów, Iv...:) Do tego kraju zabrałam te moje skřítky, żeby od nowości wiedziały co dobre. Towarzystwo też miałam doskonałe. Tato Bernik pilnował, żebym miała dobry nastrój, młodszy brat DJ
zapewniał rozrywkę na spacerach a mama Kulka udzielała rad na przyszłość.
W kraju Kofoli nic mi nie ciąży.... do biegu, gotowi, start! Kto pierwszy ? Ja ! Bo lubię być pierwsza w lesie :) I na konie lubię popatrzeć, spokojnie siano żujące... a jak jest wystawa, to niech się prężą najpiękniejsi, ja wolę na
kolanach właściwych pospać i poczuć się bezpiecznie w tym zgiełku i adrenalinie. Tak to było w kraju ws
zystkiego dobrego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję