czwartek, 23 lutego 2012
Dzień na B, Be bo Bo i Ba:)
Goście, goście, my lubimy gości, zwłaszcza jak wnoszą tyle radosnego zamieszania i pyszne prezenty :) Przybyli: Magda z Barbarą i Bogusiem i Laurent.Barbara olała wspólne zabawy i nawet dość dosłownie. W obawie, że znów coś może olać postanowiła spędzić czas pod drzwiami. Prezentując postawę - zawsze gotowa na spacer. Boguś wyjątkowo nie interesował się Zulusem, Zulus nauczony doświadczeniem udawał, że właśnie wyjechał na długo i dość daleko. Pod sam sufit w zasadzie. Gwoździem programu był Pan Kanapka. Boguś wyraźnie chciał tylko z nim spędzić ten wieczór. Jaremka się rozemocjonowała, poszczekała ale to na nic. Pan Kanapka przez chwilkę nie należał do niej :) Była też próba zjedzenia łysego mężyka, ale mężyk nie piszczy, to nie kręci Bogusia. Po stracie ulubionej zabawki Bogo kimał pod ścianą i zrobiło się cicho, jak makiem zasiał. Co się jeszcze dzisiaj działo? Barbara odwiedziła Związek Kynologiczny jako Owczarek pirenejski i była grzeczna. Wspólnie ze wszystkimi odebrała miot Cavalierskich spanieli króla Karola. Za taki debiut należą się tylko pochwały i zachwyty. Miasto nie robi na Basieńce wrażenia. Uśmiech nie schodził jej z mordki uroczej. No to kiedy znów zajrzycie do nas? Zapraszamy ! Prezent pychotka!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję