sobota, 4 lutego 2012

Górzyniec w zimie

Wioska w Górach Izerskich, 475 metrów bliżej nieba niż poziom morza. Górzyniec, skarbnica minerałów i miejsce, do którego zawleczono krokusy. Założona przez tkaczy i drwali na początku XVIII wieku. Seiffershau a potem Hartenberg, po wojnie Twardów albo Gorzyck. To tu w 2006 roku przebywał z krótką wizytą Ludwik Dorn ! a w 2002 Leszek Miller ;);) a kim są oni ? Dla Jaremki jednymi z wielu :) My zapamiętamy doskonale gościa z 2012 roku, a w zasadzie dwóch gości. Wawrzynka z Holandii i wielki śnieg :) I jeden i drugi sprawili Jaremce ogromną radość ze wspólnego spaceru. Śniegu napadało tyle, że aż po uszy! Do tego lekki mróz i to wystarczy, żeby Miśku na chwilę zamieniła się w siwą babunię o sile młodzieniaszka. Drogi nam zasypało, nie odwiedziliśmy krokusów, które pewnie pilnie śpią w ziemi i czekają na wiosenne zachwycanie świata kwiatami. Poszliśmy drogą, której nie ma na mapie, drogą, która powstawała razem z naszą pasją do wędrowania, jakieś 2 lata temu. Niestety nie wiemy dokąd prowadzi, pewnie do Sudeckiej Drogi, dzisiaj kończyła się nagle wielką zaspą. W domu przywitały nas wieści, że po sąsiedzku wybuchł gaz. Przywykamy do Straży Pożarnej, gazowników i Policji, którzy pilnują naszego bezpieczeństwa. Powoli przestaje nam przeszkadzać dźwięk młotów pneumatycznych, koparek i okrzyki. Pora spać, bo jutro sprawdzimy jak się miewa pokrywa śnieżna w Karkonoszach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję