środa, 23 maja 2012

Wygłupy przed burzą



A babcia potem mówiła, że przecież każdy czuł, że będzie ulewa, każdy tylko nie my :) Nam się akurat chciało bawić na Szybowisku i patrzeć jak burza błyska nad Kaczawami. Możliwe, że ktoś podejrzewała, że niebo ciemnieje bliżej i bliżej ale po co przerywać taką zabawę. Ktoś mówiła, ze przejdzie bokiem, ona to się jak widać zna ;);) Tymczasem skoki, bieganie i szaleństwa, Jaremka zachowuje się jak nastolatka, to zasługa sprawnych dłoni lekarzy z Lecznicy Ostoja :) Potrafią tak pięknie wyciąć niemiłe wspomnienia z blizną. Ćwiczymy bieganie przy nodze, bywa różnie, bo Jaremka lubi podstawić całe ciało,żeby tylko nogę ;) Po raz kolejny gapiliśmy się na Stromiec, tak, z pewnością kieeeedyś tam wreszcie staniemy, na szczycie. Celem wejścia na Szybowisko była nie tylko ogromna potrzeba wydurnianek na górce, rozpoczyna się tu zlot starych szybowców, dwa już stoją w hangarze, latają po niemiecku, trudno było zaczepić i zamienić kilka słów. Jaremkowe uszy i ogólnie dość niepospolity wygląd zwróciły uwagę niemieckich szybowników, cóż skoro ona nie szczeka po germańsku. Na koniec przyszła oczekiwana burza, byliśmy w połowie góry, kiedy zaczęło lać wiadrami, w samym środku ulewy można albo marudzić albo się dobrze bawić, nami troszkę huśtało :) Przemokliśmy do suchej nitki i aż do skóry, w domu stwierdziliśmy, że takie atrakcje to tylko u nas ;););) Bzdura ale nam się podoba:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję