Mało kto pamięta w kotlince, jak wygląda
śnieg, sanki smutne, jabłuszka w depresji, skrobaczki na bezrobociu. Za to
zwierzyna leśna tłuściutka :)
Jaremka bardzo ostrożnie penetrowało nalot
świerkowy, sygnalizowała, że pachnie dzikami i nie ma zamiaru oddalać się
zbytnio. Miała rację, ściółka porządnie zbuchtowana. Nalot świerkowy to
osobniki do 50 cm bez siewek jednorocznych.
Doskonała kryjówka dla zwierzyny,
tworząca gęste połacie, trudna do przejścia, dlatego bezpieczna i gwarantująca
względny spokój. Leśne, naturalne przedszkole. Równie dobrą kryjówką są suche
łąki nawłoci, poprzecinane przechodami.
Trudno w nich zaskoczyć kogokolwiek, bo
suche łodygi głośno trzaskają i zapowiadają gości. No chyba, że jest się
wzrostu jaremkowego i mknie się blisko podłoża. Na naszej najbliższej
kaczawskiej górze miniaturowy samolot brzęczący, chyba kopia Cessny 150-152?
Przynajmniej na daleki rzut oka. Pasja łącząca pokolenia, sama przyjemność
obserwować. W tle Karkonosze, wciąż trzymające zimowy, biały fason. A plan jest
taki, że kiedyś na horyzoncie pojawi się żyrafa. Będzie też chłopiec w pilotce
i gromki śmiech :) Taki jest właśnie plan. Jeden z wielu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję