Mamy naszą małą
Holandię, chociaż może Azję Mniejszą.
W Jaremczynie aktualnie panuje pora
tulipanowa. Kolorystyka bogata, kształty rozmaite i już wiemy, jakie cebulki
dosadzić nam przyjdzie jesienią, żeby było jeszcze ciekawiej.
W związku w
tulipanami miała miejsce pierwsza afera, kradzież 6 sztuk spod płotu, skandal
chwilowy, może ktoś komuś podarował i poprawił tym humor albo załagodził spór.
Żadnych Rutkowskich ani innych spec szukaczy zbrodniarza tulipanowego nie
będziemy prosić o doprowadzenie sprawcy na miejsce zbrodni i wyjaśnienia.
Gust
ów człowiek ma dobry, zabrał najładniejsze okazy tulipanów z grupy Triumph,
cebule zostawił, za rok może wróci na miejsce zbrodni ;)
W cieniu urody
tulipanów wybujał Pierwiosnek lekarski, olbrzymi okaz, najwyraźniej służy mu
sąsiedztwo mięty.
Mięta kwitnie i kusi owady, pierwiosnek z tego korzysta.
Do
kranu, po zimie, wróciła woda, Jaremka degustowała ze smakiem.
Na skalniaku rozrasta
się pięknie nasza duma, Różeniec górski, zaczyna kwitnąć, czyli przyjął się,
zakorzenił i myśli o rozwoju.
W studni, przez zimę, zamieszkały pająki, kokony
trochę jak z horrorów, jeszcze chwila i się okaże, co to za okazy.
Komisyjnie odpaliliśmy pierwszy wiosenny grill w Jaremczynie,
najbardziej główna gospodyni pilnowała wszystkiego a najbardziej kiełbasek.
Po zachodzie na
scenę wkroczyła konewka… Prawie wszystkie grządki, rajki, placyki, podpłocia i
przyaltania zajęte.
No może znajdzie się jeszcze miejsce na kilka nowych eksperymentów albo
bidulin, które wpadną nam w oko na przecenach, wyprzedażach… Powychodziły z
ziemi pewne piękności, o których przyjdzie nam jeszcze napisać i się pochwalić.
Dziś zdecydowanie należy do tulipanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję