Im
wystarczy tylko, że słońce zaświeci i wypuszczają kolejne pąki. Z jednego nasionka z metr
kwadratowy dywanu w odcieniach żółtych i pomarańczowych. Wydajność godna
przodownika pracy. I jeszcze nowe, wciąż nowsze stanowiska pracy dla pszczół,
trzmieli i innych zbieraczy pyłków.
Fabryka huczy pełną parą, ktoś się może
tego miodu naje kiedyś. Życzymy smacznego, wielokwiatowego, trochę
jaremczyńskiego. Niedzielne łuskanie fasoli nie doczekało się traktatu, jeszcze
nie czas na bilans :)
Nie było też eposu
ani haiku, ledwo kilka przelotnych metafor i rymów, z resztą Lipnych ;) Pojawiła
się za to zapomniana atrakcja, skoki do warzywnika, wreszcie dozwolone.
Bezkarnie
można udawać latającego Corgoeinga- Corgbasa, podobno biali nie potrafią skakać,
pręgusom to wychodzi. Chociaż Gobio,
blisko biały, Bogusiek i Gabra, więcej białe, niż mniej…
skaczą lepiej, dalej,
wyżej.
Czy człowiek też by tak potrafił, z pozycji psiej, tak się wybić i
oderwać się od trawnika? Chyba największe szanse miałby ten, który wszystkie
kończyny równej długości ma? Ktoś go zna? Pszczoły nie miały czasu na pierdoły,
mozoły zajmują pszczoły, kolejki do pyłku, resztę mają w ….. . Według przysłowia odwilży zbyt dużo tej zimy nie będzie: Ile razy przed nowiem
w październiku śnieg spadnie, tyle razy wśród zimy odwilży przypadnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję