To prawda, że noce są
zimne, że rano szron i szyby skrobać trzeba, faktem jest, że zima idzie mroźna.
Sarny żerują nawet w południe, zwykle o tej porze ani widu ani słychu, tej
jesieni natura każe im gromadzić tłuszcz, siłę i energię.
Byle nie z Trzmieliny
pospolitej, która nie jest trująca ale dla ptaków. Owocuje pięknie,
dekoracyjnie i awangardowo, niepospolicie, chociaż to taka pospoliciucha.
Różowo-pomarańczowe niedobre owoce – osłabienie, biegunka, wymioty, dreszcze,
arytmia, paraliż, śmierć. Lepiej nie próbować.
MajLo korzystała ze słońca,
chociaż temperatura nie sprzyjała bikini… nieistotny szczegół. Patyk rzucony do
strumyka to rzucona rękawica. Z tarczą Jaremka z tarczą i aportem w zębach, no
chyba, że aport zatonął, bo był spróchniały. To się przecież czasem zdarza, że
chociaż drewno to jednak tonie.
Na deser słoneczny Trznadel żółtobrzuch,
skomponował się z Wierzbą, ptak częściowo wędrowny a częściowo osiadły.
Taki
jest piękny, elegancki, karmnik z ziarnem mu się zimą przyda. Jemu i innym
zimującym ptaszynom.
OdpowiedzUsuńTrznadel pierwszy chyba z drobnicy spotkany w terenie i uwieczniony który znalazł się we wpisie :-)
Pozdrawiam
pierwszy, który wykazał się cierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńto zdjęcie Jaremki uchwyconej podczas kapieli, w ruchu, jest cudownie impresjonistyczne.
OdpowiedzUsuńMiała kiedyż kanarka Kubusia, który z równym oddaniem pluskał się w swoim domku kąpielowym
Goska z Korą
a Kora? czy Kora lubi wodę ?
Usuń