niedziela, 3 października 2010
Bolczów Jeremicki grzybów pełny
Gdzie, jeśli nie w Rudawach Jeremickich grzyby rosną jak po deszczu? Zdobywanie zamku Bolczów zajęło nam nie przepisowe 30 minut ale grubo ponad godzinę, bo wszędzie kusiły grzyby. Grzyby albo doskonałe do biegania skaliste lasy. Na zamku grzybów nie ma, więc byliśmy tam chwilkę. Zdjęcie pod pomnikiem przyrody, Wiązem górskim i można było biec dalej. Po drodze spotkałam wspinaczy skałkowych. Gdyby tylko pozwolono mi ich dopingować, to pewnie swoje drogi by przeszli dużo szybciej. Spacer zakończyłam kąpielą w Janówce i
zmyciem błota. Najbardziej jestem dumna z dziadków, którzy biegali za grzybami jak młode kozy, w górę, w dół. Nawet wejściem na Bolczów zostawili w tyle młodych, pięknie ubranych po górsku turystów. Brawo ! To nic, że miała być Śnieżka. Prognoza silnych wiatrów nas wystraszyła. Wichury przyszły przed chwilką. Za oknem wieje a ja odpoczywam i śnię o kolejnych wycieczkach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję