Zaczęło się. Para z ust, zniknęły rudości i najgorsze, że gór nie widać. Schowały się, czy ktoś je ukradł? A może stroją się w białe sukienki, bo nos mi podpowiada, że w powietrzu pachnie dziś śniegiem. Pachnie też krowami i surówką, którą rozrzucał w polu kolejna rolnicza maszyna. Towarzyszyły jej kruki i moje na nie szczekanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję