Ko ko ko kogucik z ko
ko ko kokoszką wyszli poza płotek na amory.
Ko ko ko ko ko kochanie, kurko moja
ko ko korzystajmy z życia, słonko ko ko ko ko świeci, trawka się zieleni. Sko ko
ko koczmy tu i tam skubnijmy. Koguciku ko ko ko tak mi tutaj ko spo ko ko jnie,
że aż chyba zniosę ko ko jajko.
A ja Was
gdaczących zagonię, przebiegniecie się zdrowo, pofruniecie odrobinę, bo
ja Jaremka taki właśnie mam wobec was
plan.
Sobie też nie będę żałowała ruchu. Po polu za przedchwilną sarną
pobiegam. Wyskoczę, przeskoczę, ubłocę się po kolana, wykąpię się w polnej wannie,
zagram w berka.
Ko ko koguciku co to było? Czego chciało? Szybko ko ko ko ko
koło nas przeleciało. Nie wiem słonko ko ko kot to nie był ani żadna kuna, na
mój dziób to zwiastun śniegu, czuję ko ko ko konkretnie w ostrogach, że zimne
białe pierze zimowego ptaka zasypie nasz trawniczek. Skubmy, skubmy ile sił. Ko
ko ko kochana ko ko szko ko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję