Janików, przysiółek w
sołectwie Bogumiłów, gmina Żary. Stoki morenowe Wzniesień Żarskich rodzą tu
ciek wodny Otwiernicę, która zasila stawy hodowlane Janikowa w wodę. Mord-Bach
wpada do Czernicy kilka stawów dalej na północnym skraju Borów Dolnośląskich. Kiedyś
to miejsce nazywało się Jenekendorf w okolicznych przepastnych lasach królowały
Rothirsche, Rehy, Wildschweiny i Seeadlery. Granica się przesunęła po wojnie a
jelenie, sarny, dziki i bieliki jak były tak są.
Jaremka miała okazję odwiedzić
to miejsce w pierwszy dzień Nowego Roku. Z Marysią, PaPiruskiem, Mirkiem,
Gabrą, Basią i Messiaenią, nową koleżanką, jeszcze całkiem nieporadnym
szczeniątkiem Wilczarzem irlandzkim.
Trzymiesięczne dziecko o wadze tożsamej
wadze MajLo. Istotka słodka, która rośnie w oczach i łamie wszystkie serca
natychmiast :) Najbardziej zadowolona ze spaceru była Gabruszka, tyle tropów
jeleni, łatwo o rozdwojenie nosa!
Co więcej, stawy hodowlane pachnące wydrami i
śpiącymi rybami. Bosman Barbara zakasała futro i wytrwale przewąchiwała okolice
wody. Na leśnej drodze wolnego ruchu, bo dziury i kałuże, trzy Brytyjki dokazywały. Meska ganiała Gabruszkę,
Gabruszka robiła uniki a Jaremka sekundowała. Basia zajęła się rekonesansem.
Potem
były bardzo wesołe imieniny Mieczysława z Janikowa z całkiem świeżą babcią na
talerzu z myśliwskim motywem. Przykro mi bardzo ale musisz wypić do końca a
sztuczne włosy należy obciąć. A co tam nad lasem się działo w sylwestrową noc i
kto końskie grzywy w warkocze zaplatał… przemilczeć. Jak trafić w to miejsce wyjątkowe swoim
klimatem i mieszkańcem, jedynym w swoim rodzaju, przyjaznym i otwartym a
jeszcze gościnnym nawet dla miastowych? Wystarczy przebiec między dwiema
sosnami, które zrosły się w jedną.
Żeby nas tam jeszcze kiedyś ten świat
przyjął, żeby się nam przytrafiło ukłonić stawowemu i schylić po zrzut. Marysię
z Mirkiem i Wilczarzami odwiedzić. Jaremka wpisała na listę noworocznych marzeń
i życzeń. Upewniła się śpiąc z Messiaenią w drodze do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję