Słońce zniknęło nad
horyzontem… tarara rara ra ale nie martwmy się się tra rararara.
Kot się
przyzuljankował. Niby sam sobą w jaremkowym posłaniu zaskoczony. Mrrrruczanki
na dobranoc też się przyzuljankowały. Lalabaj bajlala Jaremko.
Zaśnij śpij ale
oczy miej otwarte. Co Ty tam mruczysz Zuljanie w kącie rogu? Czy to nie
wystarczy wymownie westchnąć i … lasek pełen kiełbasek… tak, rozlewam wrzos do
waz… Phi miau! we śnie łapię myszki.
El
bravos, co za mielizna a trochę metafor? Taki trop, co nie w lesie go szukać.
Na przykład biega po domu i zawodzi jak potępieniec? Arystoteles by to uznał. Nie
znam, czy lubił koty? Nie wiem, pewnie wolał psy. Ty chyba wcale go nie znasz.
Mój byt to bardziej złożona forma.
Hiperbola! Anakolut! Nasz związek jest
wyłącznie frazeologiczny… Słońce zniknęło nad horyzontem… tarara rara ra ale
nie martwmy się się tra rararara. Jestem po kociemu pewien, że Arystoteles
uwielbiał koty. W końcu jestem mistrzem paradoksu, bo lgnę do psa. Zuljanie
przyznać muszę, że jesteś mistrzem paradoksu omnipotencji. Prywatnie to Ty już
śpij i nie mrucz głupot, bo lasek… wieprzowy wschodzi księżyc. I przyszedł
wreszcie ten, który oczekiwany był… Sen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję