Słońce zachodziło,
goniły nas chmury właściwie to mraky, bo szły od czeskiej strony.
Od zachodu,
jak zwykle, bo tutaj zwykle wieje i nadchodzi od zachodu. A co to chmura ? To
liczna banda kropelek wody albo kryształków lodu, widzialna i zawieszona w
atmosferze.
Przegania to towarzystwo prąd powietrza w obszary różnej
wilgotności, dlatego czasem chmura potrafi nagle wyparować.
Potrafi tez
skondensować elementy składowe, które stają się ciężkie i duże, zbyt ciężkie i
zbyt duże, by utrzymać się w chmurze, wtedy pojawia się opad atmosferyczny,
produkty kondensacji wypadają z chmury.
Istnieją wśród nas chmury wodne, lodowe i mieszane, chmury niskie,
średnie i wysokie, chmury kłębiaste, pierzaste i warstwowe i wiele form pośrednich. Meteorologia współcześnie podaje 10 głównych
rodzajów chmur.
Chumoroznawcą, który zapoczątkował współczesne nazewnictwo był
Luke Howard, to on w 1803 roku napisał, że stratus, cumulus i cirrus to płaskie,
wydęte i wysokie, nimbus przynoszą ulewy a alto to chmury średnie.
Nas wtedy
chyba Cumulonimbusy goniły, potężne gęste chmury kłębiaste deszczowe,
faktycznie przyniosły deszcz a nad Izerami nawet burzę. MajLo chyba cos
wyczuwała, bo oglądała się za siebie zaniepokojona.
Chmura nas w końcu dopadła
przy Trzech Świnkach, zatoczyła koło nad Mumlavą i nas schowała. To jedno z najpiękniejszych
wrażeń, tak się nagle znaleźć w chmurze, w ciszy, w wilgoci, wszystko traci
ostrość, jest przytulnie. Zabawa w chowanego, Szrenica raz była raz nie była.
Może to był Nimbostratus, ciemny, gesty, pachnący długotrwałymi opadami? Ten,
który przyszedł i powiało grozą? Jak dobrze, że akurat nie byłyśmy lotnikami
albo spadochroniarzami, jakaś opatrzność uratowała nas przed burzowymi prądami
wznoszącymi i opadającymi, które potrafią zamienić człowieka w bryłkę lodu,
ludzką gradzinę.
Pod warunkiem, że nie stąpa twardo po ziemi :) Zaczęło padać,
kropla deszczu wcale nie ma kształtu łzy, to zwykle kuleczka mniej lub bardziej
spłaszczona. Płatki śniegu, im zimniej tym mniejsze….
Z sześciu rodzajów chmur
mamy osiem rodzajów opadów, bo nie z każdego obłoczka coś wypada. Sobota
zmierzchała, Szrenica zapraszała światłami, co za przyjemny widok, kiedy w
górach się ściemnia i robi się deszczowo-śniegowo i temperatura spada… nasz dom
na najbliższą noc. Jaremka zasnęła natychmiast, na specjalnie dla niej
przygotowanym kocu. Pewnie się nie spodziewała, że jak wstanie rano, to będzie
zima…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję