Nie ma złej pogody
dla odpowiedzialnej ogrodniczki. Od kilku dni niebo prowadzi testy porównawcze
słoneczno-ulewne, wiatr się rozszalał a na dodatek w górach spadł śnieg.
To
tłumaczy, dlaczego znów zrobiło się zimno. W Jaremczynie przywitał nas
zaskoczony mistrz treli, Szpak zwyczajny, ćwiczył różne odgłosy, udawał kota,
myszołowa, skrzeczał, klekotał, umilał nam czas jak tylko mógł.
Zaskoczony był
głównie naszą obecnością, bo w taką pogodę to zwykle on tu rządzi. Szpaki
obecnie szykują się do lęgu, są bardzo zajęte ale znajdują czas na
koncertowanie. Najdłużej żyjący Szpak koncertował 20 lat. Równie zdziwiona
naszym towarzystwem była Sroka zwyczajna z rodziny krukowatych.
Sroki
wprowadziły się do miast stosunkowo niedawno, jakieś 40 lat temu, wcześniej nie
opuszczały wsi. Ich głośna natura współgra z miejskim zgiełkiem, powoli
wypierają z parków Kosy i Drozdy, odpowiedni specjaliści już się tym zajęli,
żeby miejsca i pokarmu wystarczyło dla wszystkich.
roki są monogamiczne,
wyprowadzają jeden lęg w roku, zaczynają wcześnie, bo nawet w lutym. Sroki jako
jedyne niessaki zdały test lustra, oznacza to, że mają samoświadomość.
Słonie
też ją mają. W Jaremczynie świętujemy przezimowanie Różeńca górskiego,
podarowanego przez KPN, wydaje się, że i Skalnica śnieżna powoli wychodzi spod
ziemi. Dla obu cennych gości przygotowaliśmy skalniak i bardzo wygodne kwaterki
wśród kamieni z Kaczawy.
Różeniec to roślina wyjątkowa, jego kłącze to
panaceum. Jest silnym adaptogenem o niezauważalnej toksyczności. Adaptogeny to
wyjątkowe rośliny, przystosowują organizm do istniejących warunków środowiska.
Działają na poziomie komórkowym, w obrębie współczulnego układu nerwowego.
Bronią przed negatywnymi bodźcami fizjologicznymi i psychologicznymi. Taki
skarb rośnie w Jaremczynie. Poza tym najmniejsze z tulipanów zakwitły, zawstydzając
większych kuzynów, zrobiło się czerwono.
MajLo pilnowała skalniaczka, uczyła
się jego zapachu, drzemie w nim ziemia z samych Karkonoszy, to pewnie bardzo
dobrze ją nastraja na poziomie zmysłowym :) Z innych nowinek, do flory
jaremczyńskiej dołączyła Tawlina jarzębolistna z rodziny różowatych o
delikatnych, opalizujących – jak zauważyła Elula – delikatnych liściach.
Do
Europy zawleczona z Azji, będzie tworzyć tło w samym, najważniejszym kącie.
Zdrowo rozrósł się Czosnek niedźwiedzi, kolejna radosna niespodzianka. Jaremka
pograła w jeżyka, pospacerowała grządkami, w końcu jakieś prace w ogrodzie
trzeba wykonać… Potem zrobiło się ciemno i przyszła ulewa, zimna, kłująca i
niezbyt uprzejma. Na szczęście mamy dach i podłogę, gdzie można przeczekać i
posłuchać jak szumi opad. Ptaki zamilkły. Ulewa się wyczerpała i znów można
było poganiać za jeżykiem.
OdpowiedzUsuńFajnie, super masz zdjęcie sroki a to płochliwa bestia, ucieka sprzed obiektywu :)
pozdrawiam