czwartek, 13 listopada 2014

Gdy zbyt długo złota jesień trzyma nagle przyjdzie zima




Jakże się ta słoneczna jesień wciąż panoszy, miało już być smętniej a jednak nie jest. 
Sarny cały dzień się pasą, dziwne, dziwne, czyżby jednak zima miała być ostra. Może saren za dużo. Co tam, że powyjadają oziminę, kogo to, co nie ma pola uprawnego obchodzi. 
Piękne są sarny, jak z obrazka, z daleka, z bliska podobno zdecydowanie mniej, pasożyty … . Dębowa górka obserwacyjna, MajLo wie, jak należy przysiadać na stromym stoku. Wie, bo to góralka z zamieszkania.   
Posiedziała, posiedziała i huuurrraaa do strumyczka, bo co z tego, że listopad, ciepło jest, kąpiele nie są zabronione. Nigdy Jaremce kąpieli zabraniać nie zdarzyło się, nawet zimą. 
Jeśli mglisto na Marcina, będzie lekka zima, Marcinowa zaś pogoda, mrozów zimie doda. Jaki dzień na Świętego Marcina, taka będzie cała zima. Bądź tu mądry, w ciepły mróz nie uwierzymy. 
Las rozświetlony, piękny, wspaniale, nie odmawiamy mu urody. Jednak to już najwyższy czas na pierwszy śnieg, pierwszego bałwanka, ponowa też by kilkaset polujących ucieszyła. 
Na białej stopie, czy przyjdzie nam, na białej stopie jeszcze w tym roku. 
Na szczęście kotlinka pogodowa bywa zmienna i kapryśna, powiało, teraz może czas posypać. 
Czekamy niecierpliwie.Chociaż cierpliwości nam nie brak. Ulepić bałwanka, zrobić orła, wykopać nosem tunel, zrobić grill na śniegu,... czy to tak wiele ?

1 komentarz:


  1. I czyżby to przysłowie się spełniło, ten chłodek przyszedł niespodziewanie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję