Co to była za niespodzianka, jak wysiadłam z samochodu. Tyle śniegu do przytulenia i przekopania ! Miłków z pięknym lasem i toną śniegu był dziś dla mnie największym prezentem. Wymyśliłam nową zabawę w noszenie kuli śniegowej... Pani zakatarzona i z gorączką nie marudziła i pozwoliła mi się wyszaleć do syta. Teraz muszę grzać jej stopy :)
Oprócz kulek były też patyki - czyli nowe hobby psie. Dobrze że nie było już tam lodu jak pare miesięcy wcześniej :)
OdpowiedzUsuń