Socjalizowałam się dziś na dworcu kolejowym. Zwłaszcza z panami w kamizelkach i SOKistami :) Czy wsiadłam do wagonu, czy nie ? Trafiłam do pięknego lasu. Szwędanie zakończyło się zgubieniem. Dobrze, że pojawił się miły człowiek i wskazał nam drogę... do Łomnicy. Co za spacer, prawie 4 godziny. Pięknie nam trudy wynagrodziły Garby Janowickie, które nagle wyłoniły się z lasu :) Sarny wyskakiwały nam spod łap. Wróciłyśmy padnięte.
Ktoś chyba Jeremike znienacka zaszczepił pociagiem do pociagów :))
OdpowiedzUsuńMy wiemy kto to taki :)
no tak, właściwie na pociągi nie szczeka ani się ich nie boi :)
OdpowiedzUsuń