Sarna była tak samo zaskoczona naszym widokiem jak my jej bliską obecnością. Z tych emocji ostrość może nie jak żyleta ... Popatrzyłyśmy na siebie i sarna pobiegła w las. Bardzo miłe spotkanie spacerowe uwiecznione dzięki aparatowi od ANi. Mówiłam, że będzie widać naszą wdzięczność w zdjęciach :) Była jeszcze wiewiórka a tak szybko umknęła na czubek sosny, że nie udało się jej uwiecznić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję