Odnowiłyśmy znajomość z Wiejską i jej mieszkankami. Pod śniegiem czaił się lód zamarzniętych rozlewisk, stąpałyśmy chwilami po kruchym lodzie ale takie z nas motylki, że ni paluszek nie zmókł :) Poza tym skoro sarny mogą to my nie możemy ? Miło było zajrzeć w ulubione zakątki.... A Kissi życzymy dużo miłości w nowym domu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję