czwartek, 10 października 2013

Szczota Elza od Czecha z wizytą u nas :)

  Po dniu ciężkim jak młyński kamień na podwieczorek odwiedziło nas dziecię wesołe i rezolutne, 
Szczota Elza. Trzymiesięczna dziewuszynka Jamnik szorstkowłosy standardowy. Przedstawicielka rasy niemieckiej pierwotnie hodowanej na lisy, borsuki i króliki. 
Podobno najbardziej ruchliwa i żywotna odmiana jamnika. Indywidualista pewny siebie i odważny z ogromnym instynktem myśliwskim. Elza już zdradza cechy rasy, jest wszędobylska, ciekawska, wesoła, rozbrykana i ma swoje zdanie. 
Nie bała się ciotki wredotki, idzie drogą Gabry, Jaremka wychowywała po swojemu ale z dużym zainteresowaniem, to chyba będzie kolejna koleżanka od wygłupów. Na dodatek proporcje ma idealne i tak samo wspaniale krótkie i mocne łapy. Żeby tylko tatko nie miał nic przeciwko spotkaniom koleżanek :) Elza nie boi się wody, czyżby czyżby kiedyś skusi się na wspólną kąpiel? Nawet Gabra przełamała sceptyczny stosunek do strumienia, widząc, że niemowlę hyc do wody. 
Takiej Szczotki nam brakowało! Pasuje do wesołego stada idealnie. Podobno Witolda też się nie boi, ach dziki dziki dzikie rośnie w Lubiechowej bat jakich mało. Niech no tylko podrośnie, nabierze sił i mięśni i kolejna czworonożna turystka, jak tylko pozwolą, pozna smak górskiego szwędania. 
Przydomek ma taki, że i w Karkonoszach i w Izerach powinna czuć się jak w domu. Póki co jeszcze nie nadąża za torpedami Gabrą i Jaremką, przygląda, uczy się, mądrzeje, chociaż wcale nie jest głupia. I jak uroczo przytula się do podłoża z błaganiem w oczach: weź mnie do plecaka, przecież jestem taka jeszcze malutka…. Do zobaczenia wkrótce mała odwago ! W lepszym świetle, żeby kania pokazała jaka jesteś już piękna tym swoim trzymiesięcznym jamniczym wyglądzie dziczym i szorstkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję