Upalne popołudnie z Figo Figaro

Leniwe niedzielne
popołudnie. Umówiony spacer z Figaro zaczął się od podziwiania ważek.
Świtezianka błyszcząca pozował, pozował, bo to na pewno samiec. To już resztka
nadbobrzańskich ważek, w tym roku jakoś przegapiłyśmy czas na podziwianie
godów. Zaledwie kilka minut dane nam było przyglądać się delikatnemu
klejnocikowi.

Na mostku pojawił się on, zdecydowany antagonista długich
spacerów, Figaro. Mimo upału i wyraźnej niechęci do pomysłu ruszania nogami,
ucieszył się na nasz widok.

Zaraz potem zaprezentował krótką wariację na temat:
Nie idę dalej, wracam. Oklaski, podziw i … idziemy dalej, nie marudzić, nie
stawiać oporu. Jakoś poszło, nad strumykiem nawet poszło w stronę wspólnych
szaleństw, wszak Figaro to pierwszy do popisów przed damą. Dama zachwycona.

Potem znów był protest, leżę, nie ruszam dalej, brzuch chłodzę, już nawet Kania
nie jest taka straszna. Doskonała okazja na portrecik. W zasadzie w taki popołudniowy
upał nikomu nie chciało się spieszyć. Jaremka szła łapa za łapą.

Na szczęście w
lesie jest chłodniej, trawa też się nie nagrzewa jak asfalt. Nie przemilczone
będzie, że spacerowała z nami Kasia. I tu podziw, bo po przebiegnięciu 8
kilometrów szła dziarsko, nie chłodziła brzucha i nie zamarudzała.

Figaro oj
Figaro, żebyś Ty brał przykład ze swojej Kasi. Figulin zagapił się na rozdrożu,
czy poszedł na pamięć, czy go coś za nos ciągnęło ? Zawołany rozwinął
niesłychaną prędkość, w tym psie drzemie siła sprintera.

Potrafi się też szybko
odnaleźć, taki z niego bystrzak. Bateria na powrót zawsze działa lepiej niż ta
na niepowrót. Nowe siły wstąpiły w towarzystwo.
Polną drogą z widokiem na
Karkonosze, Figaro z myślą o zbliżającym się lenistwie i pełnej ryżu misce,
Jaremka z wizją wylegiwania się w Jaremczynie… cudowna przemiana w raźnych
piechurów, ramię w ramię.
Nos w nos, bo pewnych zapachów nie można ominąć bez
zawąchania się. Podobnie nie wypada nie wykorzystać chłodu strumyczka, który
smakuje, że aż nos lizać, bo przecież nie palce. Mimo teatralnych protestów
znów udało się MajLo wyciągnąć Figaro na dłuższy spacer. Wygląda na to, że to
będzie impreza cykliczna, bo to świetny pies jest, ten Figo.
Często spacerujecie tą drogą jak dobrze pamiętam zdjęcia z tej trasy pojawiały się już :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka , spokojnej niedzieli :-)