Każde wyjście w pole to nowa maszyna. Ta dzisiaj robiła kostki ze słomy. Pilnował jej czarny pies wiejski i baba z widłami. To musi być cenna maszyna. Ja zaczynam zrzucać sierść jak drzewa liście na jesień. Z całą odpowiedzialnością mogę potwierdzić, że robię zdrową kupę ;););) Chcę mieć za męża rolnika!
A i jeszcze jedno. Na spacerze czasem spotyka się zwierzęta niepokojące....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję