Na imię ma DJ, w dowodzie osobistym COOL ADVENTURE z Domu PolAnki, mój młodszy brat, który od 8 miesięcy szkoli się wszechstronnie. Zaczynał jako miotowy śpiewak i poszukiwacz kłopotów, to drugie mu zostało. Potem odkrył, że Bernik to duża, ciepla, ruchoma zabawka i trenował na nim rodeo bite. Następnie ruszył na ringi i tor przeszkód. Skacze bez opamiętania i strachu, na ringu się rozkręca. Skok ma w genach! Ostatnim jego osiągnięciem jest udawanie nietoperza w swobodnym zwisie z sufitu. Kiedy wydaje się, ze nic nie robi, on ćwiczy język, cel - oblizać oko. Doping z mojej strony - oczywisty. Przygotowuje się na podbój miasta, w tym celu ubiera szelki i robi miastowe miny. Tłumaczę mu że na chodniki się nie... ! Merda ogonem ze zrozumieniem. A za smakołyk potrafi nawet usiąść na tyłku. Za kilka lat poleci na Księżyc albo zostanie prezydentem USA, jeszcze nie wie, ma czas.
On jeszcze nie potrafi tego czego się nie nauczył. A to co już umie potrafi bardzo dobrze :)))
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak sobie w mieście poradzi bez mamy ;)