czwartek, 11 sierpnia 2011
Urlop macierzyński i ktoś ekstra !
Zgodnie z kalendarzem progesteronowym rozpoczęłam dziś urlop macierzyński. Koniec wysługiwania się babcią dzieci? Bardzo możliwe. Ostatnie chwile relaksu na słońcu i do dzieła.Wystarczyło uważnie przyjżeć się dzieciom... i po chwili zamieszkałam w wanience z maluchami, wychodzę jedynie do toalety i jadalni, ewentualnie obniżyć temperaturę ciała, lub sprawdzić kto się kręci za płotem. Pierwszy umyty tyłek należał do Wioletki. Zuch dziewczyny z wielką siłą walki o oddech. Wioletka lubi się przytulać, do siostry na przykład, albo do brata... najbardziej do brzucha mamy, z którego płynie coś pysznego! Wioletka, gdyby mogła, to by puściła oko do pewnej Kasi, ale, że nie może to ja puszczam w jej imieniu :) wioeltka nosi imię od koloru nitki, który zawiązał jej na pępowinie doktor Michał.
Więcej zdjeć Wioletki i jej rodzeństwa z sesji kwiatowej na blogu hodowli
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Misia jest kochającą i bardzo oddaną mamą. Ma dużo cierpliwości dla całej dziewiątki.
OdpowiedzUsuń