Poważne poszukiwania
śniegu zaczęły się w Przesiece, nie śniegu tu nie było, był za to deszcz,
rzęsisty i natarczywy.
Pomarudzić można pod nosem, bo i tak do domu daleko a
skóra nie przemaka. Co tam deszcz, przecież mamy jesień a deszcz to typowe
zachowanie dla późnej jesieni.
Pod górę, lasem strzelistym do Borowic, na sam
koniec Drogi Sudeckiej. Jaremka zna to miejsce bardzo dobrze, na pamięć
pobiegła szlakiem w kierunku Przełęczy Karkonoskiej a to nie był nasz plan…
Wróciła lekko zdziwiona, głuptasek nie
wiedziała, że nasza droga to Droga Chomontowa, między Suszem (708 m n.p.m.) i
Mostową (716 m n.p.m.) wzdłuż potoku o pięknej nazwie Myja, który wypływa z
Kotła Smogorni. Myja jest smaczna, Jaremka sprawdziła.
W okolicach Zamkowych
Skał deszcz nas zostawił, widok na okolicę fantastyczny, dawno temu w tym samym
miejscu jedliśmy pyszne kanapki :) To był początek Jaremkowej inwazji w
Sudetach. Tuż przy wejściu na żółty szlak nadarzyła się wyjątkowa okazja, żeby
z mokrego psa stać się psem jeszcze bardziej mokrym.
Kąpiel w bardzo ciepłej
wodzie zbiornika retencyjnego. Teraz przyczepność dla błota będzie jeszcze
lepsza! Cudownie orzeźwiona MajLo nazbierała go sporo na odcinku do Rówienki,
roboty leśne w pełni, szlak rozorany, kałuże po czubki uszu…
Przed samą
Rówienką świat nagle się zmienia, krócieńki kawałek złotego jesienią,
modrzewiowego lasku, miękko się stąpa po dywanie z liści modrzewia, zapach też
wyjątkowy.
To jeden z naszych ulubionych zakątków. Z Rówienki na Polanę i dalej
ciągną pielgrzymki turystów, idą spod kościółka Wang, podziwiają widoki z
bardzo wygodnego, niebieskiego szlaku.
Jaremka nad wygody wyżej stawia sobie
spokój, w wyborze drogi rzadko się myli, więc niech prowadzi. Szła za jeleniami,
wąską ścieżyną wśród świerków i bagien, prosto na Kotki. Prawdę mówił niemiły
jegomość, młodzież nie czyta regulaminów, ale za to śmieci nie porzuca i z
jeleniej drogi nie schodzi!
Najnudniejszy kawałek wycieczki, jednak czasem
trzeba w tłumie, prosto do Strzechy Akademickiej. Jest nasz pierwszy śnieg!
MajLo oczywiście zabrała się za zjadanie i tarzanie. Ta miłość nie zardzewieje
nigdy. Ogarnęła nas chmura. Jedno z tych wrażeń, które zawsze robi wrażenie.
Poznikało
wszystko. Na szczęście mamy w pamięci co i gdzie. Było tak blisko, że aż głupio
nie zajrzeć co słychać w Białym Jarze, no słychać, że nie widać…
W kotlince rosół już powoli dojrzewał, więc
trzeba było kilkadziesiąt razy się jeszcze zachwycić i wciągnąć nosem śnieg w
płuca i w dół. Dawnym torem saneczkowym, oj jak oni musieli, ci saneczkarze
pędzić! Pewnie mało mieli czasu na podziwianie panoram. Ten szlak jest
zdecydowanie ciekawszy od czarnego, który biegnie równolegle.
Biegiem w dół,
niemiły pan, zignorować, spocił się, czepia się, aaaa tym razem nie zostanie
pogryziony… za ładnie, żeby psuć sobie dzień pierdołami. Sfrustrowanym własnym
zmęczeniem życzymy szerokiej drogi, niech was kamienie nie potykają i nie
zapomnijcie zorientować się jak tu pięknie :) Jaremka pojadła śniegu,
uwierzyła, że zima jednak będzie, prędzej, czy później popływa w puchu. Do domu
zawiózł nas Amor. Busem. Zaraz po kąpieli w Łomnicy.
Jaremko, niezły hardcore, ta ostatnia wycieczka.
OdpowiedzUsuńA myśmy odkryli tego lata, w tych okolicach, nową drogę w stronę Karpacza, alternatywę dla Chomontowej.
Idzie się od cmentarzyka(Borowice-Sudecka) prosto do góry asfaltem, po drodze piękne, rozległe widoki.W niewielkiej odległości od Szwedzkich Skał i Zamczyska droga zakręca w stronę Karpacza i łączy się z Chomontową
pozdr
Kora ze swoim państwem
właśnie się w niedzielę dziwiłam skąd taki nowy asfalt się pojawił :) bo jak byłam ostatnio w tym rejonie to go nie było :) Zamczysko też was tak zachwyca ? pozdrawiamy ciepło, czy Wy czekacie na śnieg z utęsknieniem ? ;) JJ i J
Usuńtak, Zamczysko nam się bardzo podobało. Tylko droga na nie jest trochę mylna: widać je z mostku nad Myją, ale trzeba trochę dalej szukać ścieżynki w lesie. A z tego asfaltu można tez podziwiać, gdy drzewa nie mają liści, Szwedzkie Skały w całej okazałości-od dołu do góry,ponieważ droga idzie nad nimi po drugiej stronie Myji.
UsuńWszyscy czekamy na pierwszy śnieg, a zwłaszcza panna Kora...
pozdr
Gośka z Korą
a Szwedzkie Skały mają wyjątkowe znaczenie ! :)
Usuńtak, to śliczności.
UsuńA jeszcze jak można je pooglądać w całości...
\Kpra i Goska