No to mamy listopad,
przekorny w tym roku, bo niewiele liści czeka na swój ostatni lot zgodnie z
prawem grawitacji.
Buczyna już wyłysiała, ściele się grubo rdzawym,
szeleszczącym dywanem, skrywa podstępne dziury i kamienie.
Dzielnie się
trzymają modrzewie, brzozy i dęby. Modrzewie zżółkły i pięknie imitują światło
słoneczne na tle świerków, las wciąż jest kolorowy jesiennie. Wąwóz Uroczysko,
ukształtowany przez potok Wrzosówka, który wypływa z Czarnego Kotła Jagniątkowskiego,
głęboko wcina się w zbocza Długiego Grzbietu.
Wrzosówka powyżej Jagniątkowa
tworzy liczne, malownicze kaskady, teraz płynie spokojnie, wiosną pokazuje
swoje drugie oblicze. W dolinie Wrzosówki występują moreny denne i czołowe
starszych etapów zlodowacenia.
Występujący tu materiał skalny to efekt
przesuwania się lodowca. Natura przepięknie urządziła Uroczysko, panuje tu
cisza, spokój, idealne miejsce na początek listopada.
Ukochane osoby, które
odeszły były z nami właśnie tu. Dziadeczek z pewnością się uśmiechał do skaczącej
zwinnie po kamieniach Jaremki, gdyby mogła to by poszła korytem aż do źródła.
Nasz cel był tego dnia inny, wejść jak najwyżej Drogą II.
To najwyżej okazało się
skrzyżowaniem z upiorną Petrowką, tą która jak żaden inny szlak potrafi dać w
kość. Od grzbietu dzieliła nas chwila, której nie miałyśmy. Mimo wszystko to
idealne miejsce, żeby zerwać górski kwiatek dla Ewy, poczuć podmuch wiatru
pachnącego śniegiem i wracać.
Tym razem już nie nową miejską Trasą Parkową,
tylko Koralową Ścieżką. To może trochę dziwić ale administracyjnie wędrowałyśmy
po obszarze miasta Jelenia Góra, którego Jagniątków jest dzielnicą. Centrum
Jeleniej Góry schowało się pod kołderką mgły i dymu. Zatem mamy kolejny
listopad, który zwykle zapowiada pogodę marcową.
Czekamy na pierwszy prawdziwy
śnieg, już się nam tęskni do zimy, która w jagniątkowskim lesie jest wyjątkowo
piękna. Może znów uda się spotkać chmarę jeleni i dziki… przełamać lody na
Wrzosówce… przetrzeć szlak, którym nikt przed nami nie szedł, popatrzeć na
zaśnieżone świerki, które chylą szczyty. Póki co MajLo buszuje w liściach po
uszy. Rok temu listopad też nie był śnieżny, nawet róże kwitły w zeszłorocznym
listopadzie, dlatego cierpliwie trzeba nam czekać na biały świat. W liście do
brodacza w czerwonym ubranku Jaremka zapisała śnieg jako pierwszą prośbę.
OdpowiedzUsuńUrocze widoki :))
całkiem za darmo :) wystarczy przyjechać, mogę zaprowadzić !
OdpowiedzUsuńdzięki, mam trochę daleko :)
Usuńdaleko ale warto :)
Usuń