Widownia zasiadła na
granitowych pufach i oglądała jak wygląda wspinaczka skałkowa w praktyce.
Czyli
przemieszczanie się w terenie stromym z użyciem rąk i oczywiście nóg ;)
Wspinaczka skałkowa to pokonywanie stromych ścian skalnych trasami
wspinaczkowymi o różnych stopniach trudności określanych w ustalonej skali.
O
technicznych niuansach i sprzęcie, stylach, ułatwieniach, utrudnieniach można
pisać powieści. Na pewno niezbędna jest w tym sporcie pasja, wytrzymałość,
zręczność, silne dłonie oraz asekuracja oparta na zaufaniu. Z elementów łatwych
do uchwycenia nawet dla laika, żeby się wspinać potrzebna jest lina, karabinki,
bloczki, kości, plakietki, haki… oraz skała.
Są skałki szkoleniowe, dla początkujących, czyli
wspinaczka na wędkę oraz skały z trasami dla prawdziwych specjalistów
wspinaczki klasycznej, przynajmniej tak mówią. Sokoły oblepione ludźmi
jaszczurkami, podobnie Sukiennice i Stodoła, Chatka, Kiełek oraz inne skałki.
Polacy, Czesi, Niemcy w różnym wieku od juniorów po seniorów. Rudawy są mekką
wspinaczki górskiej, trasy wyposażone w stałe przeloty, nowe przewodniki i świetna
opinia praktyków skutkuje tym, że od wiosny do jesieni zawsze jest na kogo
popatrzeć i podziwiać umiejętności.
Czasem chętnych jest tak wielu, że
ustawiają się w kolejkę do konkretnego podejścia, zawsze panuje tu atmosfera
współpracy a najlepsi z jaszczurek są szczerze dopingowani.
Początkujący i
zupełnie zieloni w temacie mogą wysłuchać porad, opowieści, i technicznych
wskazówek. Widzów też nikt nie przegania a psy są często członkami ekip, tak
jak Czako, czeski pies skałkowy, który był przyjacielem każdego, kto tylko
chciał. Swoimi trasami obiegiwał Sukiennice, dla których charakterystyczny jest
drewniany krzyż, jak podaje Encyklopedia Sudecka, wystawiony przez rodzinę
taterniczki, która przeżyła nieszczęśliwy upadek w górach.
Można na granitowych
siedziskach godzinami podziwiać ludzi jaszczurki, czy to bardziej pasja, czy
sport, a może i jedno i drugie…
Na pewno bez pasji nikt by się tak nie pchał do
obijania kolan, zdzierania skóry… Jeśli istotą sportu jest rywalizacja to tu,
na skalnych ścianach z pewnością ona nie dominuje. Jeśli trwa walka, to z
własnymi ograniczeniami, wytrzymałością i bólem. Z pozycji widza, wygląda to
łatwo jak po maśle. Zazdrościliśmy radości z każdego przejścia a dziadek tak
się wkręcił, że zaczął stawiać pierwsze kroki.
Babcia natomiast trzymała kciuki
za swoich faworytów. MajLo po skałkach skakała, raczej mniej zainteresowana
tym, co się dzieje na ścianach. Potem wróciliśmy do Szwajcarki na lody i piwo.
W tej części Rudaw turystka kwitnie, szlaki porządnie wydeptane i nikomu nie
przeszkadza, że pies biega swobodnie. Przemknęło przez myśl, że to dobre
miejsce, żeby zrobić zlot corgi… ten, który w końcu kiedyś się uda!
Mega pozytywny wpis.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie Rudawa to znakomite miejsce do wszelkiego rodzaju wspinaczek. Jeśli już zdecydujemy się na tego typu atrakcję warto pomyśleć o odpowiednim sprzęcie, między innymi o latarkach czołowych https://www.amc.com.pl/PETZL/Sport/Oswietlenie_4.html . To niezbędny sprzęt, który sprosta oczekiwaniom początkujących wspinaczy, jak i osób z większym doświadczeniem.
OdpowiedzUsuń