sobota, 7 kwietnia 2012
Deszczowe lasy łykowego Wilczyka
W sobotę nas nie rozpieszczało, padało, wiało, wyganiało. Jaremka aż się ze śmiechu tarzało, że myślało, że mu się udało. Ona nie z tych, co się z lasu dadzą wygonić,zwłaszcza, że w lesie nie pada i nie wieje. Który to las, nie zdradzimy, bo w lesie tym rośnie unikat, krzew, którego spotkać chciałyśmy już od Jizerki. Wawrzynek Wilczełyko, pachnący słodko truciciel. Daphne mezererum podlegający ścisłej ochronie zaliczany do roślin silnie trujących. Niepozorny, dorasta do 1,5 metra, niewybredny ale nie występuje licznie. Cała roślina jest trująca wyłącznie dla ssaków, 10 owoców potrafi zabić dorosłego człowieka, a zaledwie 2 dziecko. Kora ma działanie drażniące na skórę, może spowodować nawet martwicę. Stąd też nazwa wilczełyko, dawniej żebracy celowo pocierali skórę korą Wawrzynka, żeby wywołać pęcherze, trudno gojące się rany, owrzodzenia... Pierwszy człon nazwy łacińskiej kojarzony jest z mitem greckim o Dafne i Apollu. Nimfa, która miała dość boskich zalotów poprosiła Matkę Ziemię o pomoc i ukrycie przed zalotnikiem. Bogini zamieniła Dafne w krzew, wg jednych w Laurowy a wg innych właśnie w Wawrzynka. Tak czy siak to wawrzyn :) Zgodnie z zasadą, że wszystko jest po coś również i w tej roślinie drzemią lecznicze możliwości. Stosowana zewnętrznie pomaga leczyć reumatyzm, egzemy, wysypki, półpasiec i newralgię. Poza tym to najwcześniej obok leszczyny, kwitnący krzew w Polsce, czasem już w lutym pojawiają się na nim pierwsze kwiaty. Sprawdzimy za rok, kiedy zakwitają nasze okoliczne 3 krzaczki. Nikomu nie powiemy, gdzie rośnie nasz Wawrzynek, wiemy o tym tylko my i ci co wiedzą :) Na lekkie zatrucia Matka Ziemia dała Paprotkę zwyczajną, podobnie jak Wawrzynek jest w Polsce objęta ścisłą ochroną gatunkową. W naszych lasach występuje masowo ale i tak ściśle ją chronimy przed zerwaniem własnoręcznym :) W medycynie naturalnej opisywana jako środek moczopędny, odtruwający, wzmagający wydzielanie żółci w chorobach metabolizmu i kaszlu. Dawniej leczono nią gruźlicę, gdyby wiedziała o tym pani Beata Wilczur... Marysia nie zostałaby sierotą ! Paprotka wymieniana jest wśród roślin, które skutecznie wyganiają z układu trawiennego pasożytnicze robaki jelitowe. Zakwita na jedną noc Świętego Jana czyli noc Kupały, kto znajdzie kwiat paproci zdobędzie bogactwo. Trzeba poczekać do czerwca i ruszyć nocą, kto wie do kogo uśmiechnie się las tym tajemniczym kwiatem. Mimo, że jeszcze wczesna dość wiosna to wysypało grzybami, czy to Łuszczak zmienny, czy Maślanka ceglasta? Nie wiemy oj nie wiemy. Pierwszy to grzyb jadalny, nadaje się do zup i sosów a drugi niejadalny chociaż w medycynie ludowej stosowany był w walce ze stanami zapalnymi w obrębie tkanki łącznej, bla bla bla, tylko czy to któryś z tych grzybów ? Jaremka poczuła w lesie ducha norowania, czyj to dom nie chce powiedzieć, może zajączek tam mieszka wielkanocny ? A na święta Pierwiosnek schowany w rowie. Trudno się w lesie nudzić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję