Sezon ogródkowy
wystartował. Ogródkarze masowo ruszyli pieścić ziemię palcami, narzędziami.
I
dziadek ruszył, jest nowy chodnik z drewnianych kręgów, dokładnie taki jaki nam
się marzył. Miejsce na grządki, dziadek nie próżnuje. Nie ociągają się też
mieszkańcy Jaremczyna. Kolejni do cieszenia naszych oczu.
Puszkinia cebulicowata,
Szachownica, która dopiero co kostkowata wysuwa kwiat spomiędzy liści,
Porzeczka wypuszcza liście i Wierzba japońska, obie pięknie przetrwały zimę i
mrozy.
Łubin trwały, jak się zwie taki właśnie jest, wytrwał bez otuliny i
rośnie w oczach. Dziadkowa niespodzianka, wsadzone przed zimą Czosnki też już wypuściły
liście, poza tym niefotogeniczna Cebula nie wiadomo skąd i inne takie różne, o
nich jak zakwitną.
Do Jaremczyna wprowadziły się mrówki, żyją swoim życiem,
zupełnie ignorują, że ich tu nikt nie zapraszał. Ich los się waży… Zwłaszcza,
że jedno z gniazd sąsiaduje z sektorem bobowatych.
Sektor bobowatych przyjął
dzisiaj nasiona fasolki Jaremczyńskiej, pochodzącej od fasolki Karpnickiej, nasiona Bobu i nasiona
fasolki Szparagowej. Wsadzone w ziemię według wzrostu. Nasze oczekiwania,
zakopane, ręcznie, każde nasionko z życzeniem bujnego wzrostu.
Teraz wiosenny
deszczyku rób swoje i ty słonko nie omijaj nas :) Jaremka pobiegała za aportem,
wsadziła nos w każdy kąt, zajrzała do sąsiadów. Ta siekiera, no ta siekiera,
czy mamy jakiś powód, żeby jej użyć ? Jaremka popatrzy, przemyśli, nie, nie ma
takiej sprawy, żeby siekierę podnosić z trawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję