Simon zadomowił się
na dobre, polubił zwłaszcza kuchnię, bo tam zawsze cośpysznego może spaść na
podłogę.
Zulus i Jaremka nie opuszczają go nawet na chwilkę, konkurencja do
smakołyków nie denerwuje, raczej wciąż ciekawi. Simona ciekawi wszystko, gdyby
mógł to by wszedł wszędzie i wszędzie wskoczył. A w tym garnku to co tak
pysznie pachnie?
Nasza kolacja i śniadanie? Indycze mięso smaczne, tak smaczne,
że zaraz jak Simon zjadł to zaczął szaleć z radości. Ten chłopak ma niesamowity
potencjał, zajmuje nas sobą od rana do wieczora. Sam sobą też świetnie potrafi
się zająć. A jak tańczy! Jakie miny robi! Wszystko go bawi, nawet klamerka i
odbicie w lustrze.
Własne odbicie też można oszczekać, tak dla sprawdzenia, czy
się wtedy wygląda groźnie i przekonująco.
A z kotem to już Simon wie, że najlepiej żyć w pokoju, póki się jest miłym i niezbyt napastliwym to nie wystawi pazurów i po nosie nie da, tylko się będzie bacznie przyglądał. Zasady tego domu nie są skomplikowane, nie sikać na ściany, nie rzucać się na siebie, cieszyć się od rana i dużo buziaków mieć w zapasie. Simon nam tu pasuje doskonale. No a teraz czas na porządki :) Simon odkurza, Zulus pierze a Jaremka robi pranie. WWMY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję