wtorek, 2 kwietnia 2013

Jelenie, dziki i coś na drzewie, wiewiórka ?




W zamian za inne karkonoska przyroda nie szczędziła wrażeń. Tym razem natura jak najbardziej ożywiona. Gdzie, no gdzieś, gdzie jelenie i dziki żyją sobie w bardzo bliskim sąsiedztwie ludzi. 
Chmara łani prowadzona przez licówkę, na nasze oko z jednym jeleniem bez poroża, drugi z porożem przemknął bokiem. No tak to już chyba jest, że panie odważne, zrównoważone a panowie bokami zwiewają :) Dla niektórych to pewnie codzienny widok, taka chmara 20 łani, dla nas zjawisko! 
Zjawisko, które kosztowało nas przebrnięcie przez bagnistą brzezinę, warto było nałapać błota w buty. Stanąć oko w oczy z tymi pięknościami! Jaremka spisała się doskonale, wymarzony pies łowcy obrazów, poproszona stała zauroczona, kilka ton dziczyzny wpatrywało się, wyczekiwało naszych intencji. 
Pewnie już trochę zmęczone zimą, jelenie, które śpią zaledwie niespełna 2 godziny na dobę. Łanie noszą w sobie cielaki, urodzą się w maju, może w czerwcu po niespełna 8 miesiącach ciąży. Nie potrzeba im uciekać, trzeba im pozwolić odejść spokojnie. 
Niech idą, za plecami wataha dziczków, trudno je wypatrzyć w ciemnym lesie, poruszają się cichutko. 
Nie zawsze dzik jest dziki i zły i wysyła na drzewo. Jeśli to nie czas huczki i nie locha z pasiakami to rozsądnie unika konfrontacji. MajLo jest ślepa na dziki, nie jej liga. Tyle, tyle, tyle wrażeń! I na drzewie coś było, pewnie wiewiórka, Jaremka wypatrzyła. No właśnie tak tu sobie żyjemy, jelenie, dziki, coś na drzewie… niecodziennie dlatego tak cieszy.

1 komentarz:

  1. Faktycznie, w okolicznych lasach saren w bród.
    Nazwa miasta Jelenia Góra zobowiązuje.
    Tylko mam problemy z Korą: nie mogę jej spuszczać ze smycz w lesie, ponieważ leci za sarnami. I jest wtedy w transie, nie reaguje na przywoływania. I co bym poczęła bez Koruni, gdyby nie daj Boże zaginęła...
    Gośka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję