Ponad 32°C i lekki,
jak piórko lekki wiatr, upał, żar, ukrop, nie ma czym oddychać! Wrzątek atmosferyczny. Na szczęście
jest Jaremczyn z miłym cieniem.
Kolejna zaleta tego miejsca, cień przychodzi do
Jaremczyna w porę :) Jakim cudem zmyślnej natury rośliny jakoś to wytrzymują…
kwitną, rosną, jakby w ogóle nie przyszło im do ani jednej komórki, żeby się
spocić? Zdyszeć? Ponarzekać? Co najwyżej zwiędną a rano znów rześkie.
Cud i
trochę zazdrość. Po kilku tygodniach ukrywania się w błoniastej okrywie z
cienkich, białych listków wreszcie uraczył nas kwiatami Czosnek molly, zwany
złotym. Mieszkaniec Francji i Hiszpanii, bohater Odysei z pewnością upał mu nie
nowość.
Malutki, słoneczny, pachnący obiadem. Zupełna miniatura w porównaniu z
Czosnkiem ozdobnym Gladiatorem, wielkie głowy fioletowych kwiatów o średnicy nawet
do 30 centymetrów, kuzyni a tacy różni.
Jest też tegoroczna pionierka Róż,
pachnąca słodko i mocno, może nie jest to królowa piękności ale na pewno
zapachu niejedna miss jej może pozazdrościć.
Pięknie pachną a jeszcze lepiej
smakują truskawki, nie ma ich dużo, dlatego traktowane są jako przerywnik
kulinarny podczas podlewania warzywnika. W tym roku w programie eksperymentów
występuje między innymi Kapusta warzywna, czyli kalarepa, radzi sobie dobrze,
powoli zawiązuje bulwę pędową,
gromadzi potas, sód, magnez, wapń, żelazo,
fosfor, miedź, karoteny, liczne witaminy i kwasy… chociaż młode liście są
znacznie w te dobra bogatsze to wszyscy zajadają się zgrubiałą, smaczną łodygą.
Wygląda na to, że i nas to czeka! To dopiero 3 wiek smakowania kalarepy w
Polsce. Jesteśmy mocno w tyle za starożytnym Rzymem :) Jaremka wygniatała trawnik
to tu to tam, ćwiczyła czary mary znikaj truskawko, z powodzeniem ćwiczyła. Jak
tylko temperatura spadła poniżej 30°C przywitała się z czerwonym jeżem. Dobrze,
że ogrodnik czołowy nie widział jak wskakuje na grządki :)
Miejscem
strategicznym była dzisiaj studnia i pyszna zimna woda, dla wszystkich, sałaty,
kopru, pietruszki, bobowatych, winogron, kwiatów, ziół, cebul, kapust,
psowatych psów i całej jaremczyńskiej populacji. Zapowiadane opady odwołały
wizytę w naszej części kotlinki. To dobra wiadomość dla Szachownicy kostkowatej,
która suszy i rozsiewa nasiona o wyglądzie zaskakująco smakowitym. Lato tej
wiosny przyszło tak nagle i od razu upalne. A nam się od przedwiośnia tęskni do
zimy, no z jednym wyjątkiem albo dwoma. Truskawki i Bób, bo Szpinak już
zjedzony :) I jak tu tryskać energią w futrze ? Jeszcze chwila i będziemy
cudownie odporne na upał, jak rośliny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję