Wyszło słońce, lato
wróciło, chwilę po nas wróciło a to i my wyszłyśmy. Do Jaremczyna na wojnę z
chwastami i cieszenie się nowinkami.
Zaledwie dwa tygodnie i Jaremczyn zmienił
się w kolorowy, kwiatowy raj. Łubiny, Orliki, Irysy- nasze drapacze chmur,
Śniedki skryte w parterze, Z jednej małej podarowanej Funkii mamy już trzy.
Nasza duma, Kalina koralowa pięknie się przyjęła i zakwitła. Jesienią zaprosimy
ptaki na pyszne, czerwone owoce. Symbol młodości i niewinności słowiańskiej,
rośnie szybko, do 40 cm rocznie. Napar z liści i owoców pomaga na chore gardło
a wywar z kory sprawia, że włosy gęstnieją.
Inne zastosowania lecznicze to
działanie przeciwskurczowe, uspokajające, przeciwbólowe, zwana lekiem kobiecy,
wzmacnia mięsień sercowy… warto ją mieć, moczopędną, wykrztuśną, na skórę i na
choroby układu oddechowego u zwierząt.
Z owoców można robić przetwory, chociaż
są gorzkawe. Sok z kory farbuje wełnę na ciemnozielono, z owoców na czerwono.
Dla
młodych łuczników można z jej pędów wykonać strzały, korzystał z takich
człowiek lodu. A co tam słychać w warzywniku ? Sałata, koperek, szczypiorek,
szpinak i rzodkiewka marsz na stół!
Melisa i mięta do suszenia! PYCHA!! Reszta
rośnie w swoim tempie. Brokuły przeprowadziły się na nową grządkę. Ciekawe czy
będą smaczne? :) Niebo nad nami raz grzmiało, raz zsyłało skwar, chwasty
wyskakiwały z ziemi, bez ociągania, bo gleba pulchniutka po ostatnim długim
królowaniu deszczu.
Teraz jedyna królowa
Jaremczyna wróciła, pozowała w kwiatach i pod stołem oraz pilnowała domeczku, w
którym ktoś ukrył …. kiełbaski :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję