wtorek, 25 czerwca 2013

Strzelnica w Dobrzejowie. Egzamin na myśliwego. Niezapomniany ;)




Bardzo szczęśliwa strzelnica w Dobrzejowie przyjęła nas w sobotę. 
Szczególnie szczęśliwa była strzelnica dla strzelających uczestników egzaminu na myśliwego PZŁ. Zaczęło się poważnie, potem było hucznie od wystrzałów, wesoło, bo wszyscy zdali a zakończyło się komicznie. 
MajLo dzielnie kibicowała, myśliwi obdarzyli ją zaufaniem i pozwolili obserwować wszystko z góry. Nie byłaby sobą, gdyby na samym początku nie wybrała się na rekonesans. Strzelnica przypadła jej do gustu, olbrzymi teren, zielono, spokojnie – do czasu. Zamieniła smycz na otok i wykazała się pasterskim posłuszeństwem. Nawet bez otoku i wśród wystrzałów pilnowała się oj się pilnowała. 
Strzelanie nie robi na niej wrażenia, przerobiła to na konkursach myśliwskich i w lesie z drużyną Pąpiru. Gdyby nie to, że regulamin zabrania, to by się pewnie skusiła na własną próbę na ścieżce… 
Wracając do szczęśliwej strzelnicy i programu to był rogacz w towarzystwie wesołego lisa, lis dla zmyłki, był zając, który trafiony wystawiał czerwoną chorągiewkę i były też lotki na linii, wyskakujące z ziemi. Pióra pryskały ostrą pomarańczą w powietrzu, to było najciekawsze a podobno to zając jest największy łobuz i trudny. 
Kiedy myśliwi pochowali broń, kiedy strzelnica ucichła Jaremka pozbyła się klatki i smyczy i rozpoczęła obwąchiwanie towarzystwa. Bardzo to miłe, że wiele osób zielonych uśmiechało się do niej i wybaczało oszczekiwanie. Pora świętowania, prezentów, wręczania nagród, oklasków i ogólnego zadowolenia z sukcesu. 
Nowi myśliwi pewnie już myślami byli w łowisku, od nas ciche gratulacje i szacunek. Najbardziej duma nas rozpierała na myśl o nowych Dianach, Magdzie- naszej Magdzie, Beacie i Kasi. Dziewczyny też potrafią strzelać! I to jak ! :) Jaremka zwiedzała łowisko pod stołem, a może spadnie jakaś kiełbaska, a może spadnie… 
Potem było jak było… Niezapomniana szczęśliwa strzelnica w Dobrzejowie, jedna pamięć tam została i nie wyjechała :) Mamy nową tradycję, ze strzelnicy nie wraca się bez siniaków! 
Niech Wam świeżo upieczeni myśliwi Bór Darzy, oko nie chybi i ręka nie zadrży. Oby Wam św. Eustachy ze św. Hubertem i św. Konsensusem oraz św. Sebastianem sprzyjali. Dziewanna, Radygost, Diana i Artemida i inni co się opiekują polującymi... też!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję