wtorek, 24 sierpnia 2010

Water, water everywhere


Od dwóch dni, codziennie o godz. 16 z minutami, w programie naszych spacerów jest ulewa :) Drugi raz przemokłyśmy do suchej nitki ! Na szczęście jest wyjątkowo ciepło i nie chorujemy. Chociaż od tego deszczu aż mi się w głowie kręci ;) Na wszelki wypadek wpadłam na rosołek do babci a jutro na śniadanie będzie pyszna wołowa zupka ! A dziś znów byłam wolniejsza od sarny i chmury zjadły góry!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję